Gra swiatyopogladowa. W przyszlosci ta strona bedzie miala mozliwosci przegladania odpowiedzi, i liczenia punktow , wtedy to bedzie gra “the smartest human of the week” Na razie mozna sie bawic za darmo, umiescic odpowiedzi w “leave a comment” (max 140 , minimum70 liter), wybrac numer V( stara nazwa gry-Veritas), jedna linijka na imie albo cos podobnego. Pytan jeszcze nie przetlumaczylem na polski, sa one zaadoptowane z artykulu Dr.Vidala “Metaphilosophical criteria for the worldviews comparison”.
V14, The Worldview of My Brother Piotrus in Polish. He is my brother and he is famous so he is not bound by any rules.
I. Są tylko dwie możliwe odpowiedzi – zrobiony z czegoś, (materia, energia) albo z niczego. Pierwsza odpowiedź jest bez sensu – bo jak wyobrazić sobie, że owo “pierwsze coś” nie było już światem? Druga odpowiedź jest już z konieczności metafizyczna – bo jeśli zrobiony z niczego, to jakim prawem? Więc jest Ktoś, kto rozkazuje niebytowi, aby ten stał się Bytem. Przecież takie rozwiązanie nie może być przyjęte przez wszystkich, bo wymaga wiary w Kogoś, kto daje niebytowi takie prawo. Elegancko jest odpowiedzieć, nie wiem, nie będę wiedział, a kto twierdzi, że wie, chyba nie jest dżentelmenem.
II. Umysł jest niematerialną świadomością materialnego, ewolucyjnie ukształtowanego, fizjologicznie warunkowanego mózgu. Świadomość jednak jest “niematerialna” tylko dla siebie, bowiem objawiać może swoje istnienie innym świadomościom tylko za pośrednictwem materii. Widziałem ostatnio film zawierający liczne relacje ludzi, którzy zachowali świadomość “po śmierci klinicznej” i powrócili. Ich dość do siebie podobne relacje nie zaprzeczają temu, co napisałem o “naturze umysłu”.
III. To wynika z odpowiedzi na pytanie I. Świat mógł się zacząć przypadkiem – skąd jednak to “coś,” co zostało poddane przypadkowości? Nie było już światem? A może świat powstał “na rozkaz, z niczego”? Nie można tak mówić, bo wierzący w materię ateiści obrażą się, gdy będą musieli stawić czoła nienaukowej hipotezie o “Kimś, kto rozkazał”. Elegancko jest odpowiedzieć, nie wiem, nie będę wiedział, a kto twierdzi, że wie, chyba nie jest dżentelmenem.
IV Istnieją dwa sposoby istnienia gatunków zwierząt – ewolucyjne bytowanie, które kończy się, gdy środowisko już nie zapewnia możliwości żerowania i rozrodu. Wtedy gatunek ginie. Drugi sposób to rozwój – jak dotąd tylko człowiek mógł tego próbować. Ten sposób – inicjując postęp technologiczny gwarantuje gatunkowi homo sapiens możliwość zagłady nawet w sytuacji, gdy środowisko będzie jeszcze zapewniało możliwości żerowania i rozrodu. Z drugiej strony rozwój technologiczny mógłby doprowadzić do trwania Ludzkości w jakiś nowy sposób, nawet gdy środowisko już nie będzie zapewniało możliwości żerowania i rozrodu.
V Ewolucja jest związana z fenomenem życia, ukształtowała wszystkie istniejące gatunki, razem z gatunkiem Homo Sapiens. Nie da się jednak udowodnić, że człowieka wytworzyła tylko ewolucja, nic więcej. A pisanie o ewolucji materii nieożywionej jest poszerzaniem definicji ewolucji poza granice nauki w stronę science-fiction. Ale nikomu nie można zabronić, aby takie rzeczy pisał.
VI. Dobroć jest wartością społeczną i wartością duchową. Ukształtowała się niewątpliwie z udziałem ewolucji – biorąc początek z instynktownych postaw opiekuńczych związanych z macierzyństwem. Wielki – a niedoceniony- udział w tej ewolucji mają mechanizmy inercji – trwanie działań, gdy ustają fizjologicznie czy środowiskowo warunkowane przyczyny. Już nie pada, a ja z parasolem.. Inercja leży u podstaw działania mechanizmów ekstrapolacji – chcę, aby dla mnie ludzie byli dobrzy, więc jestem dobry. Nie da się jednak
udowodnić, że ludzką dobroć, a także kulturową akceptację dobroci, wytworzyła tylko ewolucja, nic więcej.
VII. Zło społecznie jest uważane za zagrożenie dla jednostek i wspólnot, jest jednocześnie tajemnicą duchową. Nie jest zło jednolitą mocą czy strukturą, wszystko co rodzi zagrożenie, cierpienie, co grozi zniszczeniem wartości bywa uznane za zło. Jednocześnie trwają kulturowo ukształtowane mechanizmy relatywizacji zła. Każda z religii na swój sposób klasyfikuje zło i próbuje ograniczyć krzywdy, jakie wyrządzają źli. Złem jest nie tylko działanie na czyjąś szkodę dla własnych korzyści, złem jest szerzenie zamętu, atmosfery, w której nie wiadomo, co jest złe a co dobre. Praktyka ludzkiego zła ukształtowała się niewątpliwie z udziałem ewolucji – biorąc początek z walki o udział w żerowaniu, walki samców o samice, walki o dostęp do wodopojów czy pastwisk. Podobnie jak z dobrem, wielki – a niedoceniony- udział
w tej ewolucji mają mechanizmy inercji – trwanie działań, gdy ustają fizjologicznie czy środowiskowo warunkowane przyczyny. Już nie zagraża mi nic od Niemców, ale wolę stół w knajpie, gdzie bliżej do Francuzów i Słowaków. Inercja leży u podstaw działania mechanizmów ekstrapolacji – niechęci do obcych, do dziwnych.
VIII. Polityczna poprawność każe nam ukryć to, co czujemy. Ci, co czynią dobro, chętniej przyznają istnienie wolnej woli, bo chcą mieć duchową gratyfikację – sami siebie pochwalić za wybór trudnegodobra, postaw prospołecznych czy charytatywnych. Szubrawcy z lubością krzywdzący ludzi, zakłamani egoiści, łatwo usprawiedliwiający się lenie i kłamcy będą mówili raczej, że wolnej woli nie ma. Czynią, bo muszą, nic w tym ich winy. Wydaje się, że z wolną wolą i deterministyczną przyczynowością jest jak podwójną, falową i korpuskularną naturą światła. Daje się udowodnić jedno i drugie, determinizm bliższy jest “wiedzy o człowieku”, bo politolodzy, socjolodzy, psychologowie mogą udawać, że wiedzą więcej niż wiedzą. Dla kapłanów, polityków i twórców kultury ważniejszy jest człowiek rozporządzający sobą “ten, co sam jest początkiem swoich czynów.”
IX Życie jest darem. Jeśli sądzimy, że nie darem, a przypadkowym znaleziskiem, możemy się łatwo pogodzić z myślą, że zgubimy coś, co znaleźliśmy i na razie używamy. Jeśli sądzimy, że ten wspaniały dar otrzymaliśmy od Kogoś Dobrego, łatwiej nam wierzyć, że nie zażąda się od nas zwrotu, że dostaliśmy to na zawsze.
X. Prawda pochodzi zewsząd – z życiowego doświadczenia, z nauki, z mediów, z internetu, z rozmów z przyjaciółmi, z religijnego objawienia. Życie nauczyło mnie, że prawdę ja sam mieszam ze złudzeniami, z urojeniami, a liczni fałszerze wtykają mi różnego rodzaju nieprawdę. Patrzę więc, czy coś, co wydaje mi się prawdą, rodzi dobro czy zło, nadzieję czy krzywdę. Nie zamartwiam się pomyłkami, bo wszyscy ich doświadczają.
XI. Nie wiem. Przeważnie źródłem szczęścia jest zdrowie i spokój w rodzinie, zachwyt urodą świata, życzliwość przyjaciół, piękno dzieł sztuki. Za tym wszystkim wyczuwam Najlepszego Boga.
XII. Międzyplanetarna inteligencja? Jestem otwarty na propozycje, ale Oni jednak powinni zrobić pierwszy krok, na razie zajmują mnie inteligentne osoby z mojej Planety, mam za mało czasu na kontakty z nimi.
XIII. Moje życie po życiu z zaufaniem powierzam Najlepszemu Bogu. Martwię się, że będzie sporo sprzątania, za dużo papieru zapisałem.
Swiatopoglad profesora fizyki, z Radomia, kolegi Piotr W. Dziekuje. V16.
Leave a Reply